piątek, 26 października 2012

II. "Drużyna Kakashi'ego Hatake."

     Kobieta o długich blond włosach nagle zamilkła spoglądając na Isarabi. Zdziwiło ją, że Uchiha nie słyszała o tym zakonie. Kto jak kto, ale ten klan powinien wiele wiedzieć o kapłankach.
- Zakon kapłanek Akasaka – Powtórzyła Hokage i usadowiła się wygodnie w swoim fotelu – To bardzo stary zakon, którego zadaniem była ochrona Jinchuriki i ognistych demonów zapieczętowanych w nich. Kapłanki działały w tajemnicy przed wioskami. O ich istnieniu wiedzieli tylko przywódcy, ale i to z czasem uległo zmianie. Trzecia Wielka Wojna Shinobi doprowadziła do zerwania kontaktów z kapłankami.
- Na czym ma polegać zadanie? – Przerwała wypowiedz Tsunade młoda Uchiha, gdyż wiedziała, że szanowna Hokage lubi przeciągać takie historie. „Jakby nie mogła zwięźle, krótko i na temat” pomyślała czarnowłosa tajemniczo uśmiechając się do kobiety. Nie żeby nie lubiła historyjek, ale dzisiejszy dzień zaczął się dość katastrofalnie i nie zapowiadało się żeby miało się coś zmienić.
- Udacie się do Kagero, gdzie będzie na was czekał Genno, który po…
- Ale szanowna Hokage-sama Kagero nie istnieje. Jak mamy się dostać do wioski, której już nie ma?
- Dla nas nie istnieje, ale jest pewna grupa Shinobi, która wierzy, że uda jej się odbudować tą wioskę. Przywódcą tej grupy jest Genno i to właśnie on was zaprowadzi do miejsca, gdzie kiedyś stała pierwsza świątynia Akasaka. Waszym zadaniem będzie zbieranie informacji i przekazywanie ich mi. Misja jest bardzo tajna, i w razie jeśli wpadniecie wioska wyprze się jakoby wysyłała Shinobi z taką misja. Czy to jasne?
- Hai – Potwierdziła kunoichi skinieniem głowy. Dopiero teraz doszło do niej, że sytuacja jest bardzo poważna. Przedostanie się do tej wioski nie będzie łatwe. Będą musieli przejść przez wioskę ukrytego dźwięku, co rodziło niebezpieczeństwo napaście ze strony Orochimaru. Na samą myśl o tym typie Isarabi bolała głowa. Orochimaru był bardzo niebezpieczny i okrutny, na dodatek był z nim Sasuke. Czarnowłosa dobrze pamiętała małego Uchihę. Jego wesołe oczka i uśmiech, który rzadko schodził mu z buźki. Jak magnes uporczywie lgną do Itachiego. Niestety tamta noc zmieniła wszystko.
     Nagle ktoś zapukał do drzwi. Dźwięk ten wyrwał czarnowłosą z zamyślenia.
- Wejść!
     Chwilę później Isarabi zobaczyła, jak do pomieszczenia wchodzi Kakashi, Yui i Tokuma Hyuga. Szybko odwróciła wzrok od szarowłosego, nie chcąc by ich spojrzenia się spotkały. „Co tu robi Hyuga?” pytanie to dręczyło ją od momentu, kiedy chłopak z tego klanu wszedł do gabinetu. Nie za bardzo za nim przepadała, w sumie to ją irytował swoim zachowaniem. Wydawało mu się, że jest królem całego świata, bo pochodzi teraz z najsilniejszego klanu w Konoha. Jego rodzina pochodziła z głównej gałęzi, czyli nazywana była główną rodziną. Ojciec Tokuma był przywódcą klanu Hyuga, który na swojego następcy wybrał swojego jedynego syna. Isarabi szanowała ten klan, zdawała sobie sprawę, że jest bardzo silny, ale osoba Tokumy była po prostu odpychająca.
- Wasza czwórka dzisiaj wyruszy z misją do Kagero – Odezwała się Tsunade przerywając niezręczną ciszę – Życzę wam powodzenia.
Cała czwórka opuściła gabinet Hokage.
- Jutro o 5 rano widzimy się pod bramą. Sayonara! – Pożegnał się Kakashi, kiedy wyszli z siedziby Hokage. Isarabi domyśliła się skąd to dziwne zachowanie jonina. Wiedziała, że nie potrzebnie naskoczyła na szarowłosego.
- Idziemy na ramen! – Rzuciła Yui do towarzyszy, ale nikt nie odpowiedział. Uchiha była zbyt zamyślona a Tokuma najwyraźniej nie miał ochoty na jedzenie.
- Ja nie dam rady – Odezwała się nagle czarnowłosa – Zobaczymy się jutro.
     Zanim dwójka jej towarzyszy zrozumiała znaczenie tych słów Uchiha biegła w stronę w którą poszedł Kakashi. Musiała z nim porozmawiać, bo jeśli mają wyruszyć jutro na misję, to ich relację muszą wrócić do wcześniejszych. Tylko co ona mu powie? Ranna sytuacja była tak głupia, że aż trudno było ją wyjaśnić. Isarabi naprawdę szanowała i lubiła szarowłosego jonina, nawet jeśli za często czytał tą swoją książeczkę.
     Od kilku dobrych minut przemierzała ulice Konohy w poszukiwaniu Kakashiego, ale jak na złość gdzieś go wcięło. Po chwili doszło do niej, że jest jedno miejsce, które często odwiedza Hatake. Nie myślą dłużej pobiegła w stronę pola treningowego. Nie żeby podejrzewała szarowłosego o trenowanie, bo ostatnio nic nie robił poza czytaniem pomarańczowej książeczki. Gdy znalazła się na miejscu, zobaczyła trenującego Naruto. Chłopak wykonał Kage Bunshin no Jutsu przez co przywołał trzy klony za pomocą czakry. Uzumaki wysuną jedną dłoń do przodu, na której dzięki trzem klonom zaczęła powstawać niebieska, wirująca kula. Isarabi poczuła przypływ ogromnej ilość czkary, ale nie była to siła lisa a czystej postaci czakra chłopaka. Niespodziewanie chłopak wyskoczył w powietrze nadal w ręku trzymając kulę.
- Rasengan!   
     Usłyszała silny, zdecydowany ton chłopaka i mgłę chwilę potem. Gdyby nie sharingana Uchihy nic by nie zobaczyła. Betonowy słup stojący przed Naruto zamienił się w stertę gruzu, który leżał pod nogami chłopaka. On opierając dłonie o kolana dyszał ciężko. Czarnowłosa była świadoma, że jego umiejętności bardzo wzrosły, od momentu, kiedy Sasuke odszedł z wioski. Właśnie Sasuke… Mały chłopczyk z wielkimi czarnymi oczkami. Zagubiony w tym trudnym świecie, brutalnie rzucony w wir ambitnych wymagań. Zemsta, która jest jedynym powodem jego życia. Isarabi z przerażeniem domyślała się co musi robić teraz mały Uchiha. Dziewczyna westchnęła i ruszyła w stronę pomnika poległych bohaterów. Gdy tam w końcu dotarła zobaczyła szarowłosego jonina. Stał do niej plecami i w zamyśleniu przyglądał się pomnikowi. Ona sama bardzo rzadko tu przychodziła. Starała się nie myśleć o śmierci. Za dużo było jej w życiu Uchihy.
- Przychodzisz tutaj do Obito? Zawsze się spóźniasz. Może powinieneś przychodzić tutaj trochę wcześniej? – Isarabi starała się by jej głos był miły i spokojny. Nawet nie podeszła do pomnika. On nie drgną po jej słowach, stał tam jak skała. Dziewczyna przez chwilę miała wrażenie, że jej nie słyszał.
- Przyszedłem o świcie… jak co dzień. Tylko, że jak już tu jestem… zaczynam wspominać sobie jakim to głupcem byłem kiedyś…* - Odezwał się po chwili Kakashi.
- To nie prawda, Kakashi – Zaprzeczyła Uchiha i podeszła do jonina tak, że teraz spoglądali sobie w oczy – Nie jesteś głupcem a geniuszem. To życie brutalnie nas doświadcza, zmuszając do podejmowania decyzji, które nie są rozumiane przez innych. Poświęcenie, które dopiero po śmierci zostaje docenione. Ludzie, którzy chcą uciszyć sumienie stawiając pomnik, na którym pojawia się zarys nazwiska. I tak na końcu człowiek zostaje sam…
     Nagle zamilkła. Te słowa tak samo dotyczył jej, jak jego. Spuściła wzrok i wyminęła jonina, kierując się gdzie nogi poniosą. Nienawidziła miejsc, gdzie czuć było śmierć. Był to jeden z powodów przez który nie potrafiła od czasu masakry klanu Uchiha wrócić tam. Dom rodzinny, który był jej klatką i klan, który za wszelką ceną bronił swoich tajemnic.
- Isarabi…
     Nagle usłyszała swoje imię. Lekko się zdziwiła, kiedy Kakashi z rękami w kieszeniach maszerował obok niej. Zerknęła na niego, a kiedy ich oczy się spotkały on uśmiechnął się do niej pogodnie.
-  Czyli moje wymówki są bezsensu?
     Isarabi na te słowa tylko się zaśmiała.

--------------------------------------------------------------
*Słowa Kakashi'ego Hatake.

7 komentarzy:

  1. Nooo lepiej, lepiej :3

    Powiem Ci tylko, że to już kolejny blog o siostrze Sasuke i Itachi'ego. Nie mówię, że mi się nie podoba, ponieważ ta gatka z Kakashi'm bardzo przypadła mi do gustu. Może będą razem, hmm? Wyjdzie coś z tego? Byłoby fajnie ^^

    Szczerze, to myślałam, że blog jest o parze, w sensie Isarabi i Itaś. Pomyliłam się i lekko rozczarowałam. No, ale xd

    Błędów zdeeecydowanie mniej i zdeeeeecydowanie lepiej się czyta :)

    Ocena na plus ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej. Dzięki za komentarz. Skąd wniosek, że Isarabi i Itachi są rodziną? Fakt pochodzą z jednego klanu, ich ojcowie się znali, podobnie jak główna bohaterka i Itaś, ale nie są rodziną. Itachi podejrzewał,, że za zmianą Isarabi stoi jej ojciec, z którym Uchiha chciał "pogadać", ale to w następnych rozdziałach.
      I moje opowiadanie jest o Isarabi i Itachim, których połączyło wspaniałe uczucie, ale czy im się uda być razem? Zobaczymy ^.^
      Dzięki Twoim radom staram się pracować nad gramatyczną stroną notek :D
      A kiedy u Ciebie nowy rozdział?

      Usuń
  2. Hej. Jejku siostrzyczko nie wiedziałam, że powróciłaś do Isarabi Uchihy!!! Bardzo się z tego ciesze, gdyż czekam na ciąg dalszych wydarzeń po walentynkach!!
    Tak swoją drogą to Isarabi ma pewną słabośc do Kakashiego [tak mi sie wydaje], może to dlatego, że oboje przeżyli stratę rodziny... chociaż w przypadku Uchihy sprawa nie przedstawia się tak klarownie, jak u Kakashiego.
    Czekam na więcej informacji o zakonie!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj.
    Chciałam ci podziękować za komentarz u mnie.
    Nie Sakura nie jest dziennikarką tylko adwokat który musi pomóc Itachiemu oskarżonemu o zabójstwo brata.
    Dodaje ciebie do linków i jeszcze raz bardzo dziękuję!
    Masz śliczny szablon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafie pisać dłuższe komentarze, hehe.
      Więc Sakura jest adwokatem Itasia.. wow tego się nie spodziewałam! Co? To Itaś jest podejrzany o zabiecie Sasuke O_o
      Jest to straszne, ale pomysł genialny!!
      Moj szablon to jest tylko zastępczy, gdyż czekam na zamówiony szablno z Itachim ^.^
      Mam nadziej, że mój blog choc trochę Ci się spodoba.
      A teraz mega, ważne pytanie - kiedy nowy rozdział u Ciebie?

      Usuń
  4. Dziękuję za komentarz :)
    A więc:
    Szablon, cuudny!
    Fabuła - piękna, a styl pisania, jeszcze lepszy. Nic dodać nic ująć.
    Ja również odnoszę wrażenie, iż Kakashi i Isarabi idą w 'bajere', ale mogę się mylić. W końcu, to ty wymyślasz fabułę.
    Powiadom mnie o nowym rozdziale, i ( w odpowiedzi na twój komentarz), oczywiście, że możesz dodać mnie do linków :) Byłabym wdzięczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz mi dziękować za komentarz, a to ja dziękuję tobie, że prowadzisz tak świetny blog, który mam pprzyjemność czytać.
      Jeśli chodzi o obecny szablon na moim blogu, jest on zastępczy, gdyż czekam na wykonanie zamówienia szablonu z Itachim Uchihą.
      Ciesze się, że moje opowiadanie Ci się podoba, choć moim zdaniem nie jest tak dobre jak Twoje. Mój styl pisania - uważam, że robię strasznie dużo błędów, ale staram się nad tym pracować,.
      Masz trochę racji, myśląc, że Isarabi I kakashi w pewnym sensie ze sobą flirtują, myślę, że to z powodu ich samotności.

      Usuń